Last updated
Last updated
Download links: → →
Сюжеты преданий, многие легендарные образы послужили — и до сих пор служат — основой для произведений литературы, живописи, скульптуры; находят широкий отклик в публицистике, рекламе и других сферах культуры современной Польши. Pamiętajmy jednak, by wybrać do liczenia bardzo, bardzo duże stado owiec. Syrena uniosła się ze słomy, na której leżała, i skacząc na swoim rybim ogonie, przeszła przez wrota i skierowała się w stronę Wisły.
Надеюсь польский разговорник станет полезным не только нам, а и вам, наши дорогие читатели! Za rogiem ulicy na lewo. A gdy już była tuż, tuż nad brzegiem Wisły, odwróciła się, spojrzała ku wiosce, i zawołała na głos cały: -Kochałam cię, ty brzegu wiślany, kochałam was, ludzie prości i serca dobrego, byłam waszą pieśnią, waszym czarem życia! But it does not mean that I cannot sympathize strongly. Nad potokiem rosły białokore brzozy, wierzby pokrzywione maczały w nim długie gałęzie, kwitnęły polne róże i niezapominajki haftowały niebieskimi kwiatkami zielony traw kobierzec. Предания связаны с историей, с возникновением и названиями старейших польских городов. Где я могу купить билет? Jeśli ktoś z was również ma trudności z zaśnięciem, niech spróbuje tej metody. To urocze miejsce będzie naszym gniazdem, a ten biały ptak — naszym znakiem. Пример 1 2 Если, рассказывая о себе, мы используем формулу By ć + существительное, то существительное обязательно должно стоять в Творительном падеже.
Две бело-красные параллельные полосы, белый цвет — вверху, красны — внизу. Для меня семья начинается с мамы. Усвоение лексики и грамматики польского языка предполагается не путём заучивания правил, а через контекст и практическое применение форм живой речи.
Мы начинаем говорить! - Pozwoli pan i z'e sie, przedstawie, jestem...
Пособие предназначено для студентов, изучающих польский язык по программе МИГО и имеет целью дополнить используемые учебники и пособия по польскому языку. Усвоение лексики и грамматики польского языка предполагается не путём заучивания правил, а через контекст и практическое применение форм живой речи. Пособие представляет собой сборник текстов для чтения, снабжённых комментариями и заданиями. Тексты делятся на две части по тематическому принципу: первую составляют польские предания и легенды, вторую — современные сведения о стране и её жителях. Такой подбор материалов для чтения продиктован стремлением познакомить учащихся с основами культуры народа, чей язык они изучают. Предания связаны с историей, с возникновением и названиями старейших польских городов. Сюжеты преданий, многие легендарные образы послужили — и до сих пор служат — основой для произведений литературы, живописи, скульптуры; находят широкий отклик в публицистике, рекламе и других сферах культуры современной Польши. Тексты пособия различны по объёму и стилю. Это позволит привлечь внимание учащихся при переводе к лексике и стилю изложения каждой истории. Все тексты снабжены кратким словариком с комментариями и заданиями, предполагающими понимание или изложение содержания. Kilka legend polskich Legenda o Lechu, Czechu i Rusie Trzej bracia: Lech, Czech i Rus — mówi legenda — niegdy wyruszyli w świat, bo nie chcieli sobie wchodzić na drogę. Rus powędrował na wschód, gdzie leżaly olbrzymie puszcze pełne dzikiego zwierza. Czech wyruszył na południe, za góry, bo tam było znacznie ciepliej. Lech pożegnał młodszego brata Czecha i odjechał od niego dalej z drużyną. Po tym przebywszy góry dzielące niniejszą Polskę od Czech znalazł kraj bardzo rozległy, obfity w lasy pełne zwierza, żyzne pola, rzeki i jeziora pełne wszelkiej ryby. Gdzieś tu postanowił szukać miejsca, by osiąść na zawsze. Zmięczona była drużyna Lecha długą wędrówką. Tyle dni już szli, by znaleźć najlepsze miejsce na założenie grodu. Pewnego wieczora odpoczywali pod wiekowymi dębami na skraju rozległej rowniny. Część wojów legła w cieniu, część poiła konie, część przygotowywała coś do jedzenia. Od rozpalonych ognisk szedł zapach dymu i pieczonego mięsa. Lech stał na skraju puszczy, patrzył wokół i zamyślił się głęboko. Może wspominał braci Czecha i Rusa, z którymi rozstał się niedawno? A może rozważał, czy by nie zostać właśnie tu, na tej rowninie z jeziorami i puszczami? Lecz ziemi, na której mają się rodzić ich dzieci i wnuki, nie wybiera się pochopnie. Może więc są ziemie piękniejsze, bogatsze, bezpieczniejsze? Nagle ptak nieznany pojawił się nad jego głową w bezchmurnym niebie. Połyskiwał wielkimi białymi skrzydłami. Potem sfrunął na potężne drzewo na niewielkim wzgorzu. Lech, zaciekawiony ptakiem i jego dziwnym lotem, zbliżył się do tamtego dęba i ujrzał na nim gniazdo wielkie z białymi pisklętami. Białopióry orzeł przysiadł na skraju gniazda i je karmił. Ożywił się Lech , rozchmurzyło się jego czoło i przywołał wojów do siebie. To urocze miejsce będzie naszym gniazdem, a ten biały ptak — naszym znakiem. A gród, który tu założymy, Gniezdnem nazwiemy. W ten sposób biały orzeł stał się godłem na ziemi Lecha i tak potem doszło do powstania grodu, a potem miasta, później Gnieznem zwanego, pierwszej stolicy państwa Polskiego. Minasowa Комментарии: co ś do jedzenia — что- нибудь поесть Czechy plur. Jakie narody oni symbolizują? O nazwie Warszawa Istnieje kilka legend o powstaniu tej nazwy. Wiadomo jest podanie gminne między ludem, że w miejscu, gdzie teraz stoi miasto Warszawa, były przedtem rozległe puszcze w zwierzynę obfite. Król polski imieniem Kazimierz często w nich polował. Polując raz zabłąkał się od swego dworu, a szukając schronienia, w którym by odpoczął, spostrzegł lepiankę. W niej zastał matkę, która świeżo bliźnięta na świat wydała: syneczka i córeczkę. Ten dobry monarcha trzymał jej dzieci do chrztu. Jedno nazwał on Wars, drugie Sawa. Nie szczędził swoich łask dla biednej rodziny, i szczodrością jego wkrótce dla siebie wygodniejsze miesz-kanie wzniosła. Wzgłędy, jakich doznawali, i spływające na nich dostatki to sprawiły, że wnet i inni koło nich gnieździć się zaczęli. Tak powstało miasto, które od tych bliźniąt Warszawą nazwane zostało. W książkach można znaleźć i inne legendy o tych dwóch imionach. Jedna z nich mówi, że w pradawnych czasach nad Wisłą stał domek rybaka Warsa. Syrena przed wiekami pływała w falach Wisły, czarując wszystkich swoim śpiewem. Syrena ta miała na imię Szawa. Wars zakochał się w Szawę, wyłowił ją z Wisły i ożenił się z nią. Mieli oni dwanaście synów. Później w pięknym miejscu, gdzie stał ich domek, wyrosło mia-sto, któremu imię dano Warszawa. Postać zaś syreny widzimy na godle Warszawy. Pomiędzy rybakami warszawskimi i flisakami inne krążyło podanie o począt-kach nazwania Warszawy. Bliżej mostu na wzgórzu, nad brzegiem Wisły, mieszkała przed laty uboga niewiasta imieniem Ewa. Oczekiwała od pierwszej wody ze skowronkiem przybycia flisów z góry rzeki i miała zawsze gotowe sytne i smaczne dla nich potrawy. Trzeba było tylko do ognia przystawić. Dlatego każdy retman z dala nawoływał: - Warz, Ewo! I tak często te słowa brzmiały, że z tego zrobiła się nazwa Warszawa. To są podania ludowe, a co do historii, nazwa obecnej stolicy Polski w najstarszej wersji brzmiała: Warszewa - i tak jeszcze do początków 16 wieku. Przyrostek - ew- Warsz- ew-a oznaczał, że osada należy do osoby, której imię tam nazwano, a więc do Warsza podobnie powstały nazwy Magnusz ew, Domani ewo. Warsz to imię skrócone od pełnego Warcisław czyli Wrocisław, życzącego noworodkowi, by wrócił rodowi sławę. Do tego Warsza należała wieś, na północ od której w końcu 13 wieku odbudowano gród. Wokół grodu powstała osada, którą nazwano też Warszewą. Już w 14 wieku pojawia się nowe brzmienie obok starego : Warsz owa, bo nazw na — owa było więcej. Dlatego i nazwa łacińska stolicy Polaków jest: Varsovia. Forma ostateczna Warsz awa powstała, żeby uniknąć dialektyzmu. W mazowieckiej wymowie dialektycznej do końca 15 wieku literackie a zastępowano przez e po spółgłoskach miękkich: jepko zamiast jabłko, wiedro zamiast wiadro itd. Później gwarowe formy zaczęto poprawiać, dlatego i w nazwie stolicy księstwa mazowieckiego Warsz ewa e poprawiono na a. Forma Warszawa upowszechniła się w 16 wieku. Minasowa Комментарии: bliźnięta мн. Artur Oppman - pseud. Or-Ot 1867-1931 — известный поэт и публицист поколения Молодой Польши эпохи расцвета польского модернизма, неоромантизма , прославился как собиратель и певец истории Варшавы. Syrena в сокращении … Tam, gdzie dziś nad samym prawie wybrzeżem Wisły, poniżej starożytnych kamienic Starego Miasta, rozciąga się ulica, Bugaj zwana, przed wielu, wielu laty szumiał las zielony, odwieczny. W lesie tym, z pagórka wznoszącego się nad rzeką, tryskało źródło, i rozlewało się w głęboki, bystro płynący potok. Nad potokiem rosły białokore brzozy, wierzby pokrzywione maczały w nim długie gałęzie, kwitnęły polne róże i niezapominajki haftowały niebieskimi kwiatkami zielony traw kobierzec. W tym to potoku mieszkała właśnie syrena. Była piękna, pogodna noc miesięczna. Srebrzysta pełnia żeglowała przez błękitne, usiane gwiazdami niebo i przyglądała się ziemi uśpionej, lasowi i źródłu. Ale w lesie nie wszyscy spali. Zza brzóz i wierzb, stojących nad potokiem, widać było trzy skulone postacie. Przycupnęły one wśród krzaków gęstych i ciekawymi oczyma spozierały w wodę potoku, mieniącą się srebrzyście od blasków tarczy miesięcznej. Byli to dwaj rybacy, Szymon i Mateusz i pustelnik, ojciec Barnaba. Nagle z wody wynurzyła się przecudna postać. Była to dziewica nadziemskiej urody: w świetle miesięcznym widać ją było doskonale. Miała długie, kruczoczarne włosy, pierścieniami spływające na białą, jak z marmuru wyrzeźbioną szyję: szafirowe jej oczy, wzniesione ku pełni, patrzyły dziwnie przejmująco i smutno, a ozdobiona lekkim rumieńcem twarzyczka takim tchnęła czarodziejskim urokiem, że przyglądającym się jej rybakom aż serca zamarły ze wzruszenia. Syrena chwilę trwała w milczeniu, zapatrzona w niebo i gwiazdy - i oto w ciszy tej czarownej nocy zadźwięczał śpiew tak piękny, tak kryształowo czysty, że zdawało się, iż i księżyc, i gwiazd miliony, i ziemia i niebo zasłuchały się w niego do niepamięci. Wtem z krzaku, cicho, bez szelestu, wyskoczyły owe trzy postacie - i nie tak szybko rzuca się ryś drapieżny na przebiegającą łanię, jak oni rzucili się na syrenę, skrępowali ją powrósłem, z witek wierzbowych splecionym, i wyciągnęli z wody na murawę. Próżno się szamotała nieszczęsna, próżno ich ludzkim a cudnym głosem zaklinała. Głos ten wzruszyć ich nie mógł, gdyż, wedle rady ojca Barnaby uszy mieli woskiem szczelnie zatkane. Co z nią począć? Skoro świt zaś, wóz drabiniasty sianem wymościm i jazda do Czerska! Miesiąc świecił tuż nad polanką, gdzie rybacy złożyli skrępowaną syrenę, i widać ją było wybornie. Do pasa była to, jak się już rzekło, panna nad podziw urodziwa, od pasa zasię ryba srebrzystą łuską błyszcząca. Leżała biedna bez ruchu, z zawartymi cudnymi oczami, ręce wzdłuż ciała spuściwszy, i tylko rybi ogon, długi a giętki, uderzał kiedy niekiedy o ziemię, zupełnie jak u wyjętego z wody karpia lub szczupaka. Szymon i Mateusz dźwignęli syrenę i ponieśli ją w stronę wioski. Zarżnęli cię zbóje, że się nie ruszasz? A czego to chceta, ojcze Barnabo, i wy, Szymonie i Mateuszu? Niechaj tu poleży do rana! O świcie do Czerska ją zawieziem, do księcia! Taka ci najcudniejszą postać przybierze, aby tym łacniej otumanić chrześcijańską duszę. To ona chrześcijańskie dusze tumani? I cóż ja mam z nią zrobić? Ale pilnuj bez ustanku. Uważaj, żeby postronków nie zerwała, bo ucieknie... Staszek został sam na sam z syreną. Leżała ona pod ścianą obory, na wprost jednego z otworów okiennych, w przeciwległej ścianie wyciętych, a Staszek siadł na przeciwko i tak, jak mu rozkazali, patrzył w nią bacznie i oczu z dziwowiska nie spuszczał. Miesiąc świecił w ten otwór ścienny mocnym blaskiem i osrebrzał cudną twarzyczkę syreny, w której to twarzyczce jaśniały, jak gwiazdy modre, wilgotne od łez, przesmutne oczy. I nie cniło się Staszkowi spozierać tak nieustannie na syrenę, bo nigdy, nigdy, jako zywo, nie widział podobnie urodziwego lica i źrenic równie pięknych, głębokich, przepastnych i czaru zaziemskiego pełnych. I nagłe - syrena spojrzała na Staszka swymi czarodziejskimi oczami, uniosła przepiękną, opierścienioną zwojami czarnych włosów główkę, otworzyła koralowe usteczka i zaśpiewała. Zaśpiewała jakąś piosenkę bez słów, piosenkę tak cudną, że drzewa za oborą przestały szumieć, a krowy łby ciężkie od żłobów zwróciły w jej stronę, żuć przestały i zasłuchały się w oszałamiającą pieśń syreny. Staszek był na wpół przytomny. Jak żyje nie słyszał nic podobnego. Śpiew syreny grał na jego sercu tak, jak gra wiosna na sercu każdego człowieka. Uczuł, że dzieje się z nim coś dziwnego, że jest jakiś lepszy, jakiś mądrzejszy, że otwierają się przed nim światy, o których nigdy dotychczas nie pomyślał, światy pełne aniołów i cudów. A syrena nagle spojrzała wprost w oczy Staszka i rzekła: - Rozwiąż mnie! Nie zawahał się ani na chwilę. Podszedł ku syrenie i kozikiem rozciął krępujące ją postronki. A dziwowisko ślicznymi rączkami objęło go za szyję i szepnęło: - Otwórz wrota i chodź za mną. Otworzył wrota na ścieżaj i czekał, co się stanie. Syrena uniosła się ze słomy, na której leżała, i skacząc na swoim rybim ogonie, przeszła przez wrota i skierowała się w stronę Wisły. Krowy wyciągnęły za nią łby i poczęły ryczeć żałośnie, drzewa szumiały do wtóru piosence syreniej, a szumiały tak smutnie, aż niebo drobnymi łzami sypać jęło i zachmurzyło się ponuro. A Staszek, jak urzeczony, szedł za nią, szedł za nią, bez woli i bez myśli. Ustał deszcz, wybłysnęło słońce: z chałup wychodzili ludzie i ze zdumieniem patrzyli na widok tak nadzwyczajny. A syrena szła i śpiewała. A gdy już była tuż, tuż nad brzegiem Wisły, odwróciła się, spojrzała ku wiosce, i zawołała na głos cały: -Kochałam cię, ty brzegu wiślany, kochałam was, ludzie prości i serca dobrego, byłam waszą pieśnią, waszym czarem życia! Czemuż wzięliście mnie w niewolę, czemuż chcieliście, abym w pętach, w więzieniu na rozkaz książęcy śpiewała? Śpiewałam wam, ludzie prości, ludzie serca cichego i dobrego, ale na rozkaz śpiewać nie chcę i nie będę. Wolę skryć się na wieki w fale wiślane, wolę zniknąć sprzed waszych oczu i tylko szumem rzeki do was przemawiać. A gdy przyjdą czasy ciężkie i twarde, czasy, o których nie śni się ani wam, ani dzieciom i wnukom dzieci waszych śnić się jeszcze nie będzie, wtedy, w lata krzywdy i klęski, szum fal wiślanych śpiewać będzie potomkom waszym o nadziei, o sile, o zwycięstwie. A tu tymczasem pędem od wioski lecą ku brzegowi obaj rybacy i pustelnik stary i krzyczą: - Łapaj, trzymaj, nie puszczaj! Już ci syrena chlup! Wychynął z rzeki, rozejrzał się dokoła, zawołał: - Bóg z wami! Minęły lata i wieki. Na miejscu wioski - miasto powstało, ludne, bogate, warowne. A miasto owo, później stolica, na pamiątkę dziwnej przygody z syreną wzięło ją za godło swoje i godło to po dzień dzisiejszy widnieje na Ratuszu Warszawy. Комментарии bacznie — бдительно, зорко był na wpół przytomny — был в полубессознательном состоянии; едва сознавал себя Co teraz począć? Не нёс бы ты абы чего! Studnia ma ozdobny spiczasty daszek wsparty na kolumnach. Jest to bardzo stara studnia, starsza od miasta Cieszyna. Starzy ludzie tak o niej opowiadają: Dawno, bardzo dawno temu na miejscu, gdzie teraz stoi miasto Cieszyn, był wielki las. Pewnego razu przyjechali do tej ogromnej dzikiej puszczy trzej bracia: Bolko, Leszko i Cieszko. Nie trzeba było braciom tego powtarzać, bo wszyscy badzo lubili polowania. Wsiedli na konie i popędzili w las. Przez krótki czas jechali razem, lecz Bolko już po paru chwilach ujrzał wspaniałego jelienia, Leszko — wielkiego dzika, a Cieszko — olbrzymiego brunatnego niedźwiedzia. Każdy z braci pojechał za swoją zwierzyną: Bolko na północ, Leszko na południe, a Cieszko na wschód. Polowanie było badzo trudne, ale trzej bracia nie bali się żadnych przeszkód. Jak łdugo trwała gonitwa, nie wiem, bo nie było przy tym zdarzeniu ani mnie, ani mojego dziadka, ani nawet pra- dziadka. Ale Bolko, Leszko i Cieszko musieli bardzo długo polować na jelienia, dzika i niedźwiedzia. I podobno wcale ich nie upolowali. Wreszcie zaczął zapadać zmrok i zrobił się wieczór. Dopiero wtedy każdy z braci zaczął szukać pozostałych. Każdy był w innym miejscu puszczy — jeden na północy, drugi na południu, trzeci na wschodzie. I każdy był zupełnie sam. Zaczęli się wołać: Hop! I tak się szukali aż do rana. A wokół puszcza ryczała, kwiczała, kumkała i piszczała głosami wszystkich dzikich zwierząt, jakie w niej mieszkały. Dopiero nad ranem, kiedy w puszczy jest najciszej, bracia usłyszeli głosy rogów. I tak znaleźli się. Spotkali się przy czystym źródle. Tak się cieszyli, tak się cieszyli, że na pamiątkę tej radości założyli gród i nazwali go Cieszynem. Morcinek Polski mniej obcy, Katowice, 2007. Перескажите содержание, опираясь на вопросы: 1. Gdzie i odkąd znajduje się Bracka Studnia? Do czego przyjechało trzech braci? Co oni tam urządzili? Jak szukali siebie wieczorem? Co się robiło przez całą noc? Jakie pochodzenie ma podobnie nazwa Cieszyn? Coś oPolsce i Polakach Steffen M ö ller — телеведущий, актёр кабаре, писатель из Германии, живущий и работающий в Польше. Grzeczność Gdy jestem w Niemczech, najbardziej tęsknię za polską grzecznością. Od momentu, kiedy ją poznałem, czuję się w swojej ojczyźnie jak wśród buszmenów. Szczególnie podziwiam umiejętność przekazywania przykrych informacji. Wszyscy, nawet recepcjonistki, rejestratorki i sekretarki potrafią owijać w bawełnę nieprzyjemne wiadomości. Kiedyś w przychodni poprosiłem jedną z tych uprzejmych pań o to, żebym mógł sam dostarczyć wyniki badań krwi do specjalisty. W Niemczech usłyszałbym: - To nie pańska sprawa... A w Polsce brzmiało to tak: - Przepraszam, ale to jak gdyby nie leży w pańskiej gestii. Nie jestem pewien, czy wielcy artyści w Berlinie fatygują się tak samo. Pewnego razu po występie dla Polaków z Zurychu staliśmy w dużej grupie. Jakaś pani opowiadała anegdotkę, a gdy skończyła, powiedziała do mężczyzny, który stał za nią: - Przepraszam, że odwróciłam się do pana plecami, ale tu jest tak mało miejsca. Oczywiście nie wolno traktować go dosłownie. Bawi mnie konkurs grzeczności, w którym biorą udział wszyscy mężczyźni, kto ma pierwszy przejść przez drzwi. Lubię tę grę, a przed niektórymi drzwiami spędzałem całe godziny, przepuszczając innych mężczyzn. Może chce zasugerować, że byłem nudnym towarzyszem? Tak samo zdziwiłem się w windzie. Za co ona mi podziękowała? Za to, że jej nie zgwałciłem, choć była świetna okazja? Można oczywiście uważać polską grzeczność za nic niewarte konwenanse. Lecz po wielu latach pobytu w Polsce wolę złudną fałszywą grzeczność od bezlitosnej szczerości. Tak jak wolę ornamenty stalinowskiej architektury od nowoczesnych centrów handlowych. Комментарии: bawi mnie …— меня смешит… fatygować się — беспокоиться, хлопотать grzeczność — вежливость, любезность jazda do roboty! Chociaż uważałem się za człowieka oświeconego, nie mogłem się oprzeć. Przesądów w Polsce jest całe multum, w odróżnieniu od garstki niemieckich piątek trzynastego, czarny kot i na tym pewnie koniec. A poza tym przesądy są tutaj ważnym elementem życia codziennego. Jest tak dlatego, że przesądy łączą się z rytualnymi gestami, słowami, które Polacy celebrują tak, jakby zależało od nich całe ich życie. Nie można tego uniknąć. Potem jeszcze dwa lub trzy razy się je zignoruje, a w końcu zaczyna się ich przestrzegać. Kiedy dzisiaj komuś opowiadam, że nigdy nie byłem okradziony w Polsce, natychmiast odpukuję w niemalowane drewno. Nie stawiam torby na ziemi, żeby nie uciekły mi pieniądze. Kiedy kupuję kwiaty, zwracam uwagę na ich liczbę. Jest parzysta czy nieparzysta? Kiedy przygotowuję się do podróży i widzę, że czegoś zapomniałem, wracam do domu i siadam na chwilę. Przestałem też gwizdać na planie filmowym, bo w rezultacie film będzie wygwizdany w czasie premiery. Kiedy podczas próby muzycznej spadną mi na podłogę nuty, zanim je podniosę, muszę je najpierw przydepnąć. Aktorowi na planie filmowym urwał się guzik od munduru. Po nakręceniu sceny aktor usiadł i zaczął przyszywać guzik. W czasie szycia cały czas trzymał w zębach nitkę. Skąd taka popularność przesądów w katolickim kraju, który w dodatku od XVIII wieku jest jednym z najbardziej oświeconych państw Europy? Pewien starszy pan zapewniał mnie, że przed wojną Polacy nie byli tak przesądni. Według niego to migracja ludzi ze wsi do miast zmieniła obyczaje. Osobiście uważam, że przesądy i oświecenie są kolejną opozycją w polskim charakterze, ale niezbyt silną. Tak naprawdę Polacy nie są bardzo przesądni. Zachowują dystans i patrzą na sprawę trochę ironicznie. To raczej obyczaje - tak jak jedzenie nożem i widelcem albo mycie zębów. Prawdziwą wiarę w przesądy widziałem w Rosji. W wielkim akademiku w Omsku, dozorczyni zabroniła mi gwizdać na klatce schodowej. Tym razem nie chodziło o premierę filmową. Sprawa była o wiele poważniejsza - gdybym gwizdał, zbiednieliby przeze mnie wszyscy mieszkańcy bloku. Комментарии: blok — корпус здание być w zakonie — быть священником или монахом; ср. Stłuczone lustro a przesąd ten wiąże się z wysokimi szubienicami. Zawieszenie sznura, potem usunięcie nieboszczyka wymagało użycia drabiny. Przejście pod nią zbliżało do śmierci. Czarny kot b ten stary zwyczaj wiąże się z opinią, że życzenie szczęścia za sprawą złośliwych bogów powoduje jego odwrotność - nieszczęście. Stąd bronimy się i mówimy często coś przykrego - np. Piątek trzynastego c odbicie w lustrze jest magiczną kopią tego, kto w nie patrzy, więc jego uszkodzenie oznacza skazę na duszy człowieka. Pod lustrem nie należy siadać, a zbite — sprzątać z zamkniętymi oczami. Przejście pod drabiną d już w XIV wieku uważano, że to najgorszy dzień tygodnia. Według chrześcijan tego dnia Chrystus umarł na krzyżu. Trzynastka zawsze uchodziła za feralną, dlatego w tym dniu miesiąca, w dodatku w piątek, nie zaczyna się żadnej nowej sprawy. Nie należy w tym dniu kichać, zakładać nowej koszuli i kąpać się. Spotkanie kominiarza e dawno temu czarownice nie rozstawały się z kotami. Pojawienie się zwłaszcza czarnego kota przed człowiekiem oznaczało diabelską chęć przecięcia mu drogi do kościoła, a więc jego więzi z Bogiem. Życzenie powodzenia f człowieka tego uważano za opiekuna ogniska domowego. Dawniej młoda para zamawiała sobie kominiarza, by czekał u wyjścia z kościoła. Najlepiej, gdy był ubrudzony sadzą. Na jego widok należy złapać się za guzik i pomyśleć życzenie. Jeśli potem spotkamy brodacza - życzenie się spełni; jeśli zakonnice lub kobietę w okularach -niestety nie! Uniwersytet Warszawski Задания для самостоятельной работы: 1- от слов в скобках образуйте страдательные причастия imiesłowy przymiotnikowe bierne и употребите их в нужной форме: Uniwersytet Warszawski został,................................ Car Rosji, a zarazem król Polski - Aleksander I - zezwolił na powołanie uniwersytetu................................... W latach 1857 - 1869 działał jednak nadal jako polska uczelnia wyższa, od 1862 r. Jednak po wybuchu w styczniu 1863 r. Chociaż istniała krótko, to jej działalność wywarła wielki wpływ na tworzącą się wówczas polską inteligencję. Po kilku latach w 1870 r. Istniała ona do czasów I wojny światowej. W okresie II wojny światowej 1939 - 1945 uczelnia była....................... Jednak życie naukowe nie zamarło. Uniwersytet wznowił działalność w roku 1945. Dziś Uniwersytet Warszawski to szybko rozwijający się ośrodek naukowy i akademicki. Na osiemnastu wydziałach kształci się ponad 60 tysięcy studentów z Polski i z zagranicy. Dokąd została wywieźiona w czasach I wojny światowej ta uczelnia z rosyjskim językiem wykładowym?
Dating > Сочинение на польском языке о себе